czwartek, 5 maja 2011

Finisaż-i Rozbiórka

nic dwa razy się nie zdarza
finisaż był niby taki sam ale zupełnie inny
tym razem czekaliśmy na uwolnienie radia z głośnikami, bo brało udział w lekcji angielskiego i część naszych musiała łapać autobus, w tzw miedzyczasie ubieraliśmy w tkaniny co wchodziło w kadr, komputery, wieszaki, blaszane skrzynki...my też przynajmniej nakrycia głowy, Miron czytał swój tekst o lalkach przy herbatce, Tricster Zygi z
Zyg jako Wędrowiec Jarmarczny oraz Tajemnicza Postać Okutana w Czerń Tuląca Izydorka snuli się malowniczo;
żyby dołączyć do Violet i Marin pojawiły się zza szyby i eksplozyjnie zakręciły całym budynkiem, permormance przeniósł się z biblioteki na lodowatą ulicę, bo zachodzące słońce cudownie doświetliło sceny w których Bellmer znalazłby inspirację
AŻ WRESZCIE DOJECHAŁ DŻONNY Z EWĄ - z ich pomocą nastąpiła Wielka Rozbiórka, Dzięki za pomoc Kameleonowi,Andrzejowi, Wojtkowi, Mironowi, Magdzie, Natalii, Eli....z samych tkanin zakrywających tablice informacyjne i kaloryfery powstała Góra...
Dwa auta pojechały do Będzina- gdzie nastąpi kontynuacja Kliniki Lalek



trudno było "chwycić" ruch bo bardzo bardzo dynamiczny- Natalio- czekamy na Twoje piękne zdjecia- (lustrzanka musi też mieć dobrego "kierującego") rejestrujące nasze Tajemnicze Divy. Problemem było tło biblioteczne- drzwi, tablice i straszna żółć wylewajaca się ze ścian. Nie mieliśmy też profesjonalnego oświetlenia- tylko górne..ale z tym trzeba było jak zwykle się pogodzić.


Pracownia Przydomowa Mantykory pod 13 -stypendium Ministra Kultury Nasz Ulubiony Pan Ryszard Rzebko napisał o nas w naszych sprawach

Pracownia Przydomowa Mantykory pod 13 -stypendium Ministra Kultury

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz